Dziś 15ty tydzień od złamania…

Dziś 15ty tydzień od złamania obojczyka, sezon śnieżny rozpoczęty więc i okazja żeby zrobić #pokazrower
Chyba najrozsądniejszy ścieżkowiec… Marin Rift Zone 2. Zwiększyłem kasetę oraz na dniach podmieniam napędową na 36T

pokaż spoiler 06 sierpnia pojechałem pierwszy raz nowym rowerem do lasu... kierownica okazała się szersza niż myślałem i... siup złamany obojczyk przy prędkości ok 20km/h plus liczne obcierki i siniaki. Skończyłem na SOR, gdzie jedyne rozwiązanie po nastawieniu to założenie zbroi gipsowej. Oczywiście całą konstrukcję dźwigałem na poobijanym barku i lekko odbitym płucu. Ból okropny, cały czas na silnych prochach. Każdy ruch nawet nogą musiał być przeze mnie dokładnie przeanalizowany bo błyskawicznie bark i obojczyk dostawały SMSa. W takich sytuacjach dowiadujemy się o dziwnych połączeniach w naszym organizmie 🙂 Tak też wytrwałem przez tydzień, po kolejnym RTG na wizycie kontrolnej dowiedziałem się, że jest na tyle poważnie, że na granicy operacyjnego składania czego stara się uniknąć. Lekarz prowadzący moje leczenie zaproponował natychmiastowe ściągniecie gipsu i założenie stabilizatora obojczyka tzw. ósemka elastyczna, koszt 65zł. To był mój najcudowniejszy dzień w trakcie tego leczenia. Nagle spadło ze mnie chyba ze dwie tony, zacząłem się prostować. Niestety tygodniowe usztywnienie ręki dało się mocno we znaki. Ręka po prostu dyndała mi a samo dźwiganie jej na potłuczonym ramieniu, sprawiało mi dodatkowy ból. Z opaską chodziłem kolejne 5tygodni. Cały czas starałem się rehabilitować na tyle ile to było możliwe. Mniej więcej po 2tyg. od połamania przespałem pierwszą noc bez prochów. Po ok 4tyg byłem w stanie przyłożyć telefon do ucha i porozmawiać kilka minut, nie więcej. Po 6tyg. kolejne RTG i zdziwienie lekarza "o!, jak ładnie zrosło się, aż zobaczę jak to wyglądało kiedyś". Przez kolejny tydzień, zakładałem stabilizator tylko do spania. Po wyjściu od lekarza , zapisałem się na prywatną rehabilitację. Pole magnetyczne, prądy, lasery, ćwiczenia... w sumie 1.5h dziennie + coś w domu. Z każdym dniem ciut więcej. Począwszy od pompek na stojąco przy ścianie lub nawet podnoszenie samego gryfu 🙂 Po 11tyg. wsiadłem ponownie na rower... testowo 20km po równych drogach.... całkiem całkiem, ale o dziwo nogi baaardzo słabo. Tydzień temu zakończyłem drugą rehabilitację, tym razem na NFZ. Mimo wszystko nadal zasięg ręki nie jest taki jak bym chciał, ciężko podrapać się po górze przeciwnej łopatki a w naszej leśnej ekipie toczę się na ogonie a kiedyś to ja narzucałem tempo. Niestety nogi wciąż słabe.

Jak trafi wam się taka kontuzja to o ile lekarz pozwoli, ściągajcie szybko gips! Kupujcie rolki do przeciągania sznurka, gumę do rozciągania, ściskajcie piłeczki, ruszajcie się bo sprawność sama nie wróci jak jej nie pomożecie!
PS: jesli kogoś niepotrzebnie zawołałem z poprzedniego wpisu to przepraszam. Dajcie linka do rowerowego Pepe, żeby zaplusować co by nie było kolejnego nieszczęścia ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#pokazrower #chwalesie #rower #zima #zimonapierdalaj #zdrowie #sport #mtb

Powered by WPeMatico

Komentarze są wyłączone.