Jeśli zapytacie kogoś, kto…

Jeśli zapytacie kogoś, kto pierwszy wszedł na Everest, to co usłyszycie, jeśli ktoś w ogóle będzie to wiedział? Wydaje mi się, że odpowie o Hillarym w 1953. I nie będzie w ogóle zwracał uwagi, że Hillary wszedł na tlenie, a pierwsze wejście bez tlenu zrobił dopiero Messner w 1978 roku. Jak wiele osób w ogóle wie o Messnerze i jego osiągnięciu?
Tyle właśnie są warte uwagi Bieleckiego i wykopowych ekspertów od himalaizmu. Szerpowie przeszli do historii, bo prawie nikt nie będzie patrzył, że wejście było z tlenem i wejście bez butli już zawsze będzie w cieniu tego wydarzenia.
Większość (a może i każdą?) poważniejszych gór zdobywano najpierw z tlenem, byle w ogóle wejść i K2 nie jest wyjątkiem. Najwidoczniej jest to tak piekielnie trudny szczyt, że zimą nawet z tlenem stanowił nadludzkie wyzwanie. Skoro wiadomo było, że z tlenem to nie osiągnięcie (czyli że za proste), to czemu nie zrobiono tego najpierw by wykonać pierwszy krok i zebrać doświadczenie? Himalaiści, którzy próbowali wchodzić bez tlenu poza oficjalnie podawaną motywacją sportową, chcieli chytrze zaklepać dwa osiągnięcia naraz – wejście zimowe w ogóle i wejście zimowe bez tlenu. I niektórych boli teraz dupa, że ktoś nie dzielił włosa na czworo i po prostu tam wszedł.
Cieszy mnie to, że byli to akurat szerpowie, którzy zawsze byli w cieniu wspinaczy i robili za tragarzy oraz rozkładaczy lin, żeby reszcie było łatwiej wchodzić. To ich praca w tle stoi za wieloma historycznymi wejściami i fajnie, że zamknięcie pewnej epoki zdobywania ośmiotysięczników w himalaizmie, przez co też szczególnie donośne wydarzenie, należy właśnie do nich.

#himalaizm #k2 #gory #wspinaczka #sport #boldupy #alpinizm #oswiadczenie #przemyslenia

Powered by WPeMatico

Komentarze są wyłączone.