Jezu co za emocje… Wczoraj…

Jezu co za emocje… Wczoraj chciałem wrzucić komentarz ledwo po zjechaniu na postój ale coś się… coś się popsuło i nie było mnie słychać, to powtórzę jeszcze raz. W trasie byłem parę godzin i nie mogłem oglądać tego wyścigu! Ale odpaliłem Eleven jeszcze przed wyjazdem i słuchałem na słuchawkach w drodze. Słuchałem a na końcu krzyczałem, uderzałem w kierownice, trąbiłem (dobrze że na pustej drodze, jak ktoś myślał że wesele w grudniu w okolicach Staszowa to byłem ja :D) Żona na siedzeniu obok patrzy na mnie i się ze mnie śmieje a ja jeszcze bardziej patrząc przed siebie i wyglądając jak ktoś niespełna rozumu 😀 MAAAAX! BOŻE MUSZĘ OBEJRZEĆ TEN WYŚCIG NA SPOKOJNIE. Sport wygrał. Jezu dziękuję.
#f1 #oswiadczenie #sport

Powered by WPeMatico

Komentarze są wyłączone.