TYSON FURY BOKSER – CELEBRYTA – AKROBATA
JAK BUDOWAĆ MARKĘ OSOBISTĄ [STUDY CASE]
Siema! Dzisiaj o boksie. Dlaczego?
Bo jest dobrym przykładem biznesu, w którym najlepszy nie zawsze zarabia najwięcej.
Dobry hajs zgarnia ten, który ma lepszą pozycje w mediach, a niekoniecznie ten, kto jest wysoko w rankingach.
Siadając do negocjacji o kasę drugorzędną rzeczą w boksie jest to, kto kogo pokonał albo który jest w rankingu. Liczy się to ilu ludzi masz za sobą lub ile biletów na walkę z możesz sprzedać.
Mogą Cię kochać albo nienawidzić, ale emocje musisz jakieś budzić.
Eddy Hearn, jeden z najważniejszych promotorów boksu niedawno zorganizował galę, na której walczyli… youtuberzy. Mało tego, supportem do ich walk były pojedynki m.im niepokonanego i cenionego mistrza swata organizacji WBO Joego Saudersa. Tak oto bokser z krwi i kości, zabawiał publiczność przed walką celebrytów z Youtube. XXI wiek w pigułce, zrozum to albo giń.
Polaryzującym przykładem z naszego podwórka jak robić lody na emocjach jest oczywiście Artur szpilka, który pomimo zasłużonego hejtu jak mało kto na naszym rynku ściąga kibiców i zarabia często najwięcej. Jego poziom sportowy pozostawia wiele do życzenia, ale pieniądze mówią same za siebie. Za walkę z Wilderem zarobił prawie trzy miliony złotych, za walkę za walkę z Chisorą wg różnych szacunków ponad milion. W walkach ze słabszymi przeciwnikami rzadko kiedy dostaje poniżej 150tys. złotych. To są dobre pieniądze, na które rzadko który polski bokser może liczyć.
Szpilka umie wykorzystać social mediach najlepiej potwierdza historia, że pierwszą dużą walkę załatwił sobie… na Twitterze. Najważniejsze pojedynki w karierze przegrał, ale w mediach się odnajduje i umie na tym zarabiać…w przeciwieństwie d Czytaj dalej...
TYSON FURY BOKSER – CELEBRYTA – AKROBATA
JAK BUDOWAĆ MARKĘ OSOBISTĄ [STUDY CASE]
Siema! Dzisiaj o boksie. Dlaczego?
Bo jest dobrym przykładem biznesu, w którym najlepszy nie zawsze zarabia najwięcej.
Dobry hajs zgarnia ten, który ma lepszą pozycje w mediach, a niekoniecznie ten, kto jest wysoko w rankingach.
Siadając do negocjacji o kasę drugorzędną rzeczą w boksie jest to, kto kogo pokonał albo który jest w rankingu. Liczy się to ilu ludzi masz za sobą lub ile biletów na walkę z możesz sprzedać.
Mogą Cię kochać albo nienawidzić, ale emocje musisz jakieś budzić.
Eddy Hearn, jeden z najważniejszych promotorów boksu niedawno zorganizował galę, na której walczyli… youtuberzy. Mało tego, supportem do ich walk były pojedynki m.im niepokonanego i cenionego mistrza swata organizacji WBO Joego Saudersa. Tak oto bokser z krwi i kości, zabawiał publiczność przed walką celebrytów z Youtube. XXI wiek w pigułce, zrozum to albo giń.
Polaryzującym przykładem z naszego podwórka jak robić lody na emocjach jest oczywiście Artur szpilka, który pomimo zasłużonego hejtu jak mało kto na naszym rynku ściąga kibiców i zarabia często najwięcej. Jego poziom sportowy pozostawia wiele do życzenia, ale pieniądze mówią same za siebie. Za walkę z Wilderem zarobił prawie trzy miliony złotych, za walkę za walkę z Chisorą wg różnych szacunków ponad milion. W walkach ze słabszymi przeciwnikami rzadko kiedy dostaje poniżej 150tys. złotych. To są dobre pieniądze, na które rzadko który polski bokser może liczyć.
Szpilka umie wykorzystać social mediach najlepiej potwierdza historia, że pierwszą dużą walkę załatwił sobie… na Twitterze. Najważniejsze pojedynki w karierze przegrał, ale w mediach się odnajduje i umie na tym zarabiać…w przeciwieństwie d Czytaj dalej...