Kolejny dzień olimpijskich…

Kolejny dzień olimpijskich emocji za nami.

#nasiwpekinie #pekin2022 #sport #skoki

Nasza uwaga najbardziej skupiona była na pożegnaniu skoczków ze skocznią normalną – czyli olimpijskim mikstem, który miał naprawdę szalony przebieg. Aż pięć pań (!) zdyskwalifikowanych za nieprawidłowości przy kombinezonach, co zaważyło na ostatecznych wynikach. Do drugiej serii nie awansowali Niemcy – czterokrotni mistrzowie świata. Również Austriacy, Japończycy i Norwegowie ucierpieli na dyskwalifikacjach, plasując się odpowiednio na 4-ym, 5-ym i 7-ym miejscu. Czy na potknięciach rywali skorzystali Polacy? Absolutnie nie! xD Słabe skoki naszych pań sprawiły, że przegraliśmy ze wspomnianymi Austriakami i Japończykami, plasując się ostatecznie na 6. miejscu. Wygrali Słoweńcy (dla Ursy Bogataj to już drugie złoto tych igrzysk), przed rosyjskimi olimpijczykami i… Kanadą. To pierwszy dla „Klonowych Liści” medal olimpijski w #skoki! Ponadto Matthew Soukup – mający na swoim koncie od dziś tyle samo punktów Pucharu Świata, co medali olimpijskich, ma ich więcej niż chociażby taki Stefan Kraft czy Halvor Egner Granerud. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Szaleństwa również w short-tracku. W konkurencji, w której ze względu na testy na COVID-a zabrakło Natalii Maliszewskiej (czyli 500 metrów pań) wygrała Włoszka Arianna Fontana, niwecząc plany Holenderki Suzanne Schulting, chcącej zdobyć komplet indywidualnych zwycięstw (ostatecznie zdobyła srebro). Dla Włoszki to już 10 medal olimpijski – rekord w łyżwiarstwie na krótkim torze. Brąz dla Kanadyjki Kim Boutin.
U panów biegi na 1500 metrów i w finale ciekawy pojedynek chińsko-węgierski, choć na upartego można uznać, że nawet całkowicie chiński, bo obaj Węgrzy są z ojca Chińczyka (który zresztą ich też trenuje). Ostatecznie wygrał Ren Ziwei. Dla zawodnika gospodarzy to już drugie (po mikście) złoto na ojczystej ziemii. Pierwotnie zwycięzcą uznany został reprezentujący Węgry Shaolin Sandor Liu, który jednak został ukarany żółtą kartką za przeszkadzanie Chińczykowi na ostatniej prostej. W efekcie na drugie miejsce przesunął się inny zawodnik z Państwa Środka – Li Wenlong, a brąz zdobył brat Shaolina – Shaoang. Polacy nie startowali, Polki odpadły w kwalifikacjach.

Pierwsze rozstrzygnięcia w narciarstwie alpejskim. W przesuniętym z wczoraj zjeździe mężczyzn zwyciężył Szwajcar Beat Feuz, który wyprzedził Francuza Johana Clarey’a (41 lat!) oraz Austriaka Matthiasa Mayera. Polacy nie startowali.
Panie natomiast rywalizowały w slalomie gigancie. Tam zwyciężyła Szwedka Sara Hector, wyprzedzając Włoszkę Federicę Brignone i utytułowaną Szwajcarkę Larę Gut-Behrami. Zawodów nie ukończyła obrończyni tytułu – Amerykanka Mikaela Shiffrin. My liczyliśmy na dobry start Maryny Gąsienicy-Daniel i chyba nie ma zawodu. 8. miejsce to najlepszy w historii rezultat polskiej narciarki alpejskiej w historii igrzysk olimpijskich – w dodatku na poziomi jej najlepszych tegorocznych i życiowych rezultatów (da razy 6. miejsce w zawodach Pucharu Świata). Pozostałe Polki też nieźle. Magdalena Łuczak zajęła 26. miejsce, a Zuzanna Czapska była 30-ta – to niezłe wyniki, biorąc pod uwagę mizerię, z jaką boryka się polskie narciarstwo alpejskie. Niestety nie zdołała wystartować nasza najmłodsza olimpijka. Zaledwie 16-letnia Hanna Zięba doznał kontuzji kolana podczas ostatniego przedstartowego treningu.

W biathlonie pierwsza indywidualna rywalizacja kobiet. w biegu na 15 kilometrów. zwyciężyła Niemka Denise Hermann przed Francuzką Anaïs Chevalier-Bouchet i Norweżką Marte Olsbu Røiseland. Rywalizacji z nimi nie były w stanie nawiązać Polki. Monika Hojnisz-Staręga nie trafiła w tarczę dwa razy, co jednak przy słabszym biegu dało 20-te miejsce. 36. miejsce zajęła Kamila Żuk (3 błędy na strzelnicy), 55-ta była Kinga Zbylut (również 3 razy nie trafiła), a dopiero 85-ta (przedprzedostatnia) – Anna Mąka (aż 9 minut karnych za tyleż samo błędów na strzelnicy).

A co się działo na pozostałych arenach?

Łyżwiarstwo figurowe – w konkursie drużynowym wygrali rosyjscy olimpijczycy – w tym zaledwie 15-letnia Kamiła Walijewa, uważana za przyszłość tej dyscypliny (na pewno warto zwrócić na nią uwagę podczas rywalizacji solistek). srebro dla Amerykanów, a brąz dla Japonii. Polaków brak.

Łyżwiarstwo szybkie – i kolejny triumf Holendrów. W konkurencji 1500 metrów pań zwyciężyła Ireen Wust, bijąc rekord olimpijski czasem 1:53.28. To już jej szóste olimpijskie złoto, co czyni ją najbardziej utytułowaną łyżwiarką w historii igrzysk. Druga Japonka Miho Takagi, a trzecia rodaczka zwyciężczyni – Antoinette de Jong. Polki? Natalia Czerwonka 19-ta, Magdalena Czyszczoń – 30-ta (ostatnia). Na obronę naszych zawodniczek trzeba dodać, że obie borykały się w ostatnich dniach z covidową izolacją.

Na koniec snowboardowy slopestyle i triumf Kanadyjczyka Maxa Parrota, który w 2019 pokonał znacznie bardziej wkurzającego rywala – chłoniaka Hodgkina. Na drugim miejscu CHińczyk Su Yiming, a trzeci inny Kanadyjczyk – Mark McMorris. Polacy nie startowali.

Jeszcze jedno info – po dwóch ślizgach saneczkarek 25. miejsce zajmuje Klaudia Domaradzka.

Na koniec tradycyjny ranking olimpijski. Szwedzi mimo trzech złotych medali (i prowadzeniu w klasyfikacji medalowej) dopiero na 11. miejscu, prowadzą nadal rosyjscy olimpijczycy, którzy zgarnęli póki co najwięcej medali (siedem). Polska wraca na 17. miejsce.

Powered by WPeMatico

Komentarze są wyłączone.