Zdrowe, stabilne sportowo i…

Zdrowe, stabilne sportowo i finansowo kluby, pragnące liczyć się w rywalizacji o najwyższe cele, nie pozbywają się zawodników, którzy mogą stanowić o sile drużyny. Dopóki gracz o nietuzinkowych umiejętnościach nie zamierza “szukać nowych wyzwań”, dopóty czerpią z jego potencjału pełnymi garściami. Manchester United nie jest jednak ani zdrowy, ani stabilny sportowo, dlatego Romelu Lukaku może niebawem opuścić Old Trafford.

Belg z całą pewnością nie ma za sobą sezonu życia. Na przestrzeni trzech tysięcy minut, jakie spędził na murawie, zdobył piętnaście bramek i zaliczył cztery asysty, co nie jest satysfakcjonującym bilansem dla napastnika tej klasy. Wielokrotnie brakowało mu precyzji (w samej Premier League zmarnował 15 stuprocentowych okazji do wpisania się na listę strzelców), instynkt płatał figle, a piłka nie słuchała poleceń nóg. Lukaku daleko było do szczytowej dyspozycji, jeszcze dalej do miana lidera zespołu. Co gorsza, w drugiej części rozgrywek stracił miejsce w podstawowej jedenastce. “Szpica” stała się królestwem Marcusa Rashforda.

Młody Anglik skorzystał nie tylko na gorszym momencie w karierze swojego kompana, ale też na przyjściu do klubu nowego szkoleniowca – Ole Gunnara Solskjaera. Hierarchia napastników uległa wówczas zmianie. Podczas gdy reprezentant Synów Albionu pięcioma golami w sześciu występach odpłacał się Norwegowi za zaufanie, Romelu poznawał realia ławki rezerwowych. Na pierwsze spekulacje odnośnie ewentualnego transferu Belga nie trzeba było długo czekać.

Mimo że do końca sezonu Lukaku rozegrał szereg spotkań w podstawowej jedenastce i zdobył kilka ważnych bramek, temat nie ucichł. Wręcz przeciwnie, o odejściu drugiego najdroższego piłkarza w historii Czerwonych Diabłów mówi się coraz głośniej, a zainteresowany jego usługami jest ponoć Inter Mediolan. Co więcej, zdaniem brytyjskich mediów, Manchester United jest skory do oddania zawodnika, jeśli jego przyszły pracodawca zaoferuje 75 milionów funtów. Przed dwoma laty dokładnie tyle samo uzyskał Everton.

Jak na całą sytuację zapatruje się 26-letni snajper? Z jednej strony oświadcza, iż nie zamierza nakręcać plotek, z drugiej podgrzewa atmosferę wokół własnej osoby. – Dobrze, że Conte trafił do Interu, według mnie to najlepszy szkoleniowiec na świecie. (…) Jestem wielkim fanem Serie A, ci, którzy znają mnie lepiej, wiedzą, że zawsze chciałem występować w lidze angielskiej oraz włoskiej: kocham Włochy – wyznał dziennikarzom Sportmediaset. Jednocześnie zaznaczył, że wszystko zależy od klubu z Old Trafford, a on skupia się na grze w piłkę. Roberto Martinez, reprezentacyjny opiekun Lukaku, stwierdził natomiast, że Romelu i United muszą znaleźć rozwiązanie satysfakcjonujące obie strony, a jeśli takowym okaże się rozstanie, kluczem będzie wybranie dla piłkarza odpowiedniego klubu.

Sęk w tym, iż Czerwone Diabły nie mają żadnego interesu w pozbyciu się napastnika tego kalibru. I to co najmniej z trzech powodów.

Po pierwsze, przy obecnych realiach rynku transferowego, uzyskanie rzeczonych 75 milionów nie wystarczy na zakontraktowanie “dziewiątki” klasy światowej. Skoro Coutinho i Dembele kosztują grubo ponad 100, a Benfica za moment zarobi 120 na Felixie, żaden klub nie wypuści swojego asa za marne grosze. Do Manchesteru nie przybędzie ani Cavani, ani Lewandowski, ani tym bardziej Kane. Ba, nawet jeśli PSG, Bayern czy Tottenham nagle uznają, że pieniądze to nie wszystko, trudno będzie nakłonić wyżej wspomnianych zawodników do rezygnacji z występów na najjaśniejszej scenie piłki klubowej – w Lidze Mistrzów. Zastąpienie Romelu lepszym snajperem graniczy z cudem.

Po drugie, niemożliwym zdaje się sprowadzenie piłkarza o porównywalnym do Lukaku doświadczeniu w Premier League, będącego jednocześnie w wieku, pozwalającym liczyć na wspięcie się na dotąd niezdobyte wyżyny. Belg ma na koncie 252 spotkania oraz 113 trafień na poziomie angielskiej ekstraklasy, a przecież najlepsze lata kariery wciąż przed nim. Wielce prawdopodobne, iż nie wykorzystał jeszcze pełni swojego potencjału i naiwnością byłoby zrezygnowanie z jego usług z powodu zaliczenia przezeń słabszych rozgrywek. Nie na tym polega długofalowość.

Po trzecie, opieranie siły ofensywnej na Marcusie Rashfordzie może w dalszej perspektywie okazać się zgubne. Owszem, Anglik ma za sobą dość owocny sezon, zaimponował Solskjaerowi i jest najlepszym produktem klubowej akademii od lat, lecz wciąż miewa problemy z ustabilizowaniem formy. Nadal przeplata fenomenalne występy z totalnie nieudanymi zmaganiami, a po serii meczów z golem na koncie zdarza mu się wpaść w dołek. Chimeryczność pozostaje domeną jego wieku, więc logicznym byłoby posiadanie planu B na wypadek kryzysu. Po co szukać go w sprowadzaniu nowego napastnika, mając do dyspozycji Romelu, który nie tylko wesprze Rashforda, ale i powalczy o miejsce w wyjściowej jedenastce?

Zdrowe, stabilne sportowo i finansowo kluby nie pozbywają się zawodników, którzy mogą stanowić o sile drużyny. Dopóki ci nie pragną “nowych wyzwań”, dopóty należy czerpać z ich potencjału pełnymi garściami. Wprawdzie Lukaku flirtuje z Interem, ale z jego wypowiedzi nie bije paląca potrzeba opuszczenia Old Trafford. Pozbywanie się go nie ma żadnego sensu. Jeśli Ed Woodward stwierdzi inaczej, będzie to kolejny dowód na degrengoladę Manchesteru United.

Serdecznie zapraszam na mój fanpage, na którym publikuję moje opinie, spostrzeżenia oraz przemyślenia związane z piłkarskim światem.

Jeśli spodobała Ci się wrzutka, zaobserwuj #zycienaokraglo
Dzięki!

#sport #mecz #pilkanozna #transfery #premierleague #united #manchesterunited #zycienaokraglo

Powered by WPeMatico

Komentarze są wyłączone.