Znalezione „na…

Znalezione „na strychu” #sport #realmadryt W komentarzu ujęcie większej części kolekcji Powered by WPeMatico Czytaj dalej...

Znalezione „na strychu” #sport #realmadryt W komentarzu ujęcie większej części kolekcji Powered by WPeMatico Czytaj dalej...

Castle Triathlon Malbork…

Castle Triathlon Malbork moimi oczami bo mnie @futrzakos wywołał, czyli o tym jak zostałem Ironmanem. … w swoim drugim sezonie w triathlonie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Przekopiuję trochę z chwaliposta z Fb, dodam nieco smaczków i zapraszam do czytanki poniżej, tl;dr na końcu bo wyszła niezła ściana tekstu. Marzenie z ‚bucket list’, czyli triathlon na długim dystansie – zrealizowane! pokaż spoiler Tutaj będzie trochę o okresie przed, przebieg samego startu od następnego akapitu podzielony na sekcje. Nie do końca tak jak tego chciałem – po zawodach jak sprawdziłem log w Stravie to moje ostatnie 2 miesiące to porażka treningowa. Dużo małych urazów, większa kontuzja mięśni pośladkowych która wyłączyła mnie z biegania od czerwca, a z rowerem też nie było kolorowo. No i przytyłem… Biegać zacząłem znowu jako tako normalnie dopiero w okolicach 10 sierpnia (miesiąc przed tri). W każdym razie – pojechałem z nastawieniem że i tak będzie ciężko bez względu czy jestem po słabych przygotowaniach czy mocnych, więc nie ma co płakać i trzeba po prostu zrobić swoje. Rano pobudka o 4:30, śniadanie i mała kawa na rozbudzenie. Bardziej wmuszone w siebie ‘bo trzeba’ niż z apetytu. Ogólnie w weekend kiedy jest triathlon – cały Malbork tym żyje. Hotele nie mają problemu żeby w środku nocy przygotować pełen catering ani ogarniać tych świrów o 3 czy 4 nad ranem. Chwilę po 5 zameldowałem się w strefie z resztą ciuchów, poustawiałem co trzeba było tak żeby szybko wskoczyć po rowerze w ciuchy do biegania, załadowałem bidony i zacząłem wsuwać na siebie piankę z pomocą hurtowej ilości TriSlide, bo nie było jak się ‘przelać’. Równo o 6:00 zabrzmiała Bogurodzica, a na moście odpalono race. Dość standardowa oprawa jak na Malbork d Czytaj dalej...

Castle Triathlon Malbork moimi oczami bo mnie @futrzakos wywołał, czyli o tym jak zostałem Ironmanem. … w swoim drugim sezonie w triathlonie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Przekopiuję trochę z chwaliposta z Fb, dodam nieco smaczków i zapraszam do czytanki poniżej, tl;dr na końcu bo wyszła niezła ściana tekstu. Marzenie z ‚bucket list’, czyli triathlon na długim dystansie – zrealizowane! pokaż spoiler Tutaj będzie trochę o okresie przed, przebieg samego startu od następnego akapitu podzielony na sekcje. Nie do końca tak jak tego chciałem – po zawodach jak sprawdziłem log w Stravie to moje ostatnie 2 miesiące to porażka treningowa. Dużo małych urazów, większa kontuzja mięśni pośladkowych która wyłączyła mnie z biegania od czerwca, a z rowerem też nie było kolorowo. No i przytyłem… Biegać zacząłem znowu jako tako normalnie dopiero w okolicach 10 sierpnia (miesiąc przed tri). W każdym razie – pojechałem z nastawieniem że i tak będzie ciężko bez względu czy jestem po słabych przygotowaniach czy mocnych, więc nie ma co płakać i trzeba po prostu zrobić swoje. Rano pobudka o 4:30, śniadanie i mała kawa na rozbudzenie. Bardziej wmuszone w siebie ‘bo trzeba’ niż z apetytu. Ogólnie w weekend kiedy jest triathlon – cały Malbork tym żyje. Hotele nie mają problemu żeby w środku nocy przygotować pełen catering ani ogarniać tych świrów o 3 czy 4 nad ranem. Chwilę po 5 zameldowałem się w strefie z resztą ciuchów, poustawiałem co trzeba było tak żeby szybko wskoczyć po rowerze w ciuchy do biegania, załadowałem bidony i zacząłem wsuwać na siebie piankę z pomocą hurtowej ilości TriSlide, bo nie było jak się ‘przelać’. Równo o 6:00 zabrzmiała Bogurodzica, a na moście odpalono race. Dość standardowa oprawa jak na Malbork d Czytaj dalej...