Czas na… #nasiwtokio ( ͡°…

Czas na… #nasiwtokio ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A ci spisali się znowu na medal… a raczej na cztery.
Najpierw panie, a potem panowie – udowodnili polską dominację w rzucie młotem. Tym razem znowu złoto i brąz – jednak to pierwsze trafiło do tego, który dotychczas był w cieniu – Wojciecha Nowickiego. Polak w znakomitym stylu zdobył mistrzostwo olimpijskie, w każdej niespalonej próbie (a było ich pięć) przekraczając 80 metrów i bijąc swój rekord życiowy, ustalając go na poziomie 82,52 metrów. Odblokował się Paweł Fajdek. Nasz wielokrotny mistrz świata zajął trzecie miejsce z odległością 81,53 metrów i przegrywając z będącym w życiowej formie Norwegiem Eivindem Hendriksenem o zaledwie 5 centymetrów. Myślę jednak, że po poprzednich niepowodzeniach na igrzyskach (gdzie nie potrafił przebrnąć nawet kwalifikacji) brązowy medal bierze w ciemno. Może w Paryżu porwie się na złoto? CO ciekawe, o ile wszystkie redakcje trafnie przewidziały tę dwójkę na podium, to „Weszło” i „Associated Press” dawały Fajdkowi złoto, a Nowickiemu srebro. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Medal również na bieżni. Patryk Dobek z brązem na dystansie 800 metrów, gdzie musiał uznać wyższość Kenijczyków Korira i Roticha. Któż by jednak przypuszczał na początku, że aż tak łatwo przyjdzie mu zmiana konkurencji z 400 metrów przez płotki? Cóż, tylko „PS” dawał Polakowi medalową pozycję, co czyni go jedną z większych medalowych niespodzianek wśród polskich olimpijczyków.

Jednak pierwszy medal dzisiejszego dnia zdobyły dla siebie (i Polski, oczywiście) nasze żeglarki w klasie 470 – Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar-Hill. Polki w znakomitym stylu zajęły czwarte miejsce w wyścigu medalowym, dzięki czemu wyprzedziły Francuzki i zdobyły srebro. Na ostatnim nawrocie wyprzedziły mistrzynie olimpijskie w Wielkiej Brytanii, co nie spodobało się Francuzkom (które w wyniku tego manewru spadały na trzecie miejsce) i zgłosiły protest – na szczęście nieuwzględniony przez sędziów. Jest to pierwszy medal polskiej osady w historii igrzysk – wcześniej na podium stawali tylko indywidualni zawodnicy.

Niestety, jak to zwykle bywa, nie brakowało również zawodów w wykonaniu naszych sportowców. Chyba największym jest postawa Marcina Krukowskiego, który nie dorównał swojej koleżance po oszczepie i nie awansował do finału tej konkurencji – a przecież dwie z trzech redakcji przewidywały dla niego medal (jedynie „Weszło” typowało go na miejsce 4.). Inną medalową szansą, jaka przepadła już na etapie eliminacji był występ w kolarskim sprincie Mateusza Rudyka. Odpadł on już w pierwszych repasażach. Przyzwoicie w eliminacjach wspinaczki sportowej wystartowała Aleksandra Mirosław. W swej koronnej konkurencji – wspinaczce na czas była bliska pobicia rekordu świata (oczywiście wygrywając), jednak w dwóch pozostałych – boulderingu i prowadzeniu – spisała się już bardzo słabo, okupując końcówki tabeli. To jednak wystarczyło do zajęcia 7. miejsca i awansu do finału, jednak szanse na medal nie są zbyt wielkie. W komplecie do półfinałów awansowały startujaće dziś kajakarki – w tym mająca największe szans medalowe Dorota Borowska, która swój wyścig eliminacyjny na 200m w kategorii C-1 wygrała.

A co działo się na innych olimpijskich arenach?

– biegające na 400 metrów przez płotki panie najwyraźniej pozazdrościły panom rezultatów i też na potęgę biły rekordy. Amerykanki Sydney McLaughlin i Dalilah Muhammad zajęły dwa pierwsze miejsca z wynikami lepszymi niż dotychczasowy rekord świata tej pierwszej – wygrała ta pierwsza, śrubując rekordowy rezultat uzyskany przez siebie w Eugen w stanie Oregon (gdzie odbędą się przyszłoroczne mistrzostwa świata) po poziomu 51,46 sekundy. Brąz dla Holenderki Femke Bol.

– pierwszy raz w historii w półfinałach turniejów siatkówki plażowej nie zobaczymy żadnej pary z Brazylii. Dziś przegrała ostatni pozostała na placu boju para z Kraju Kawy – Alison i Alvaro przegrali w swoim z parą z Łotwy. Aż szkoda, że Polakom nie udało się dobrnąć nawet do tej fazy rozgrywek.

– zakończyły się zmagania w podnoszeniu ciężarów. Dziś o olimpijskie laury walczyli najpotężniejsi z najpotężniejszych – panowie o wadze powyżej 109 kg. I tu kolejny krok ku przemawiającej do wyobraźni liczby pół tony w dwuboju uczynił Gruzin Lasza Talachadze. Pobił on własny rekord świata, ustalony na tegorocznych mistrzostwach Europy w Moskwie o 3 kilogramy, dźwigając łącznie 488 kilogramów (223 w rwaniu i 465 w podrzucie – to również rekordy śwaita). Kto wie, może w Paryżu (a może jeszcze wcześniej) przekroczy wspomniane 500 kilogramów. Ma 27 lat, więc ma jeszcze trochę na to czasu.

– nastolatki ponownie zdominowały zawody pań w skateboardingu – tym razem w konkurencji park. Złoto dla 19-letniej Japonki Sakury Yosozumi, srebro dla jej 12-letniej (!) rodaczki Kokony Hiraki, a brąz dla też urodzonej w Japonii, ale reprezentującej Wielką Brytanię Sky Brown.

A czy coś poprawiło się w kwestii typowania wyników naszych sportowców przez poszczególne redakcje?

Dotychczasowa skuteczność redakcji „Przeglądu Sportowego”: 47,8% (65 typów prawidłowych, 63 wyniki poniżej typów i 8 rezultatów powyżej), jeśli o typy medalowe chodzi – 34,8% (znaczący wzrost, „PS” przewidział prawidłowo wszystkie dzisiejsze medale).
Dotychczasowa skuteczność typów redakcji „Weszło” (tylko pierwsza „5”): 8,1% (3 prawidłowe, 28 przecenionych i 6 niedocenionych). Jeśli chodzi o typy medal/nie medal – 23,8%
Dotychczasowa skuteczność typów „Associated Press” (tylko medale): 19% (4 prawidłowe, 12 przecenionych i 5 niedocenionych. Jeśli chodzi o typy medal/nie medal – 33,3%

#nasiwtokio #tokio2020 #sport #lekkoatletyka

Powered by WPeMatico

Komentarze są wyłączone.