Kilka lat temu wszedłem sobie…

Kilka lat temu wszedłem sobie na stadion olimpijski i pochodziłem po wszystkich tych strefach, gdzie normalnie nie wolno. Poskakałem w dal, pobiegałem po olimpijskiej bieżni, zajrzałem do wypatroszonych stanowisk komentatorów, do kanału technicznego, do szatni.

Nikt mnie nie zatrzymał. Stadion wpuszczał każdego, kto chciał znaleźć się na jego murawie, kogo nie odstraszyło zamknięte główne wejście i kto był w stanie przez chwilkę pokombinować.

W ogóle całe miasteczko olimpijskie w Atenach było obrazem nędzy i rozpaczy. Dekadę po olimpiadzie nikt nie miał na nie pomysłu.

A przecież przebudowa stadionu kosztowała grube miliony euro. Przecież może na nim zasiąść 75 tys. widzów. Przecież za przebudowę odpowiedzialny był sam Santiago Calatrava. Przecież to obiekt, na którym – oprócz zmagań sportowców podczas Igrzysk Olimpijskich 2004 – występowali Gunsi, Red Hoci, U2, Lady Gaga, Madonna, Shakira, Frank Sinatra, Sting (ten to się wszędzie wciśnie), Bon Jovi, a nawet Floydzi <3 podczas trasy promującej album A Momentary Lapse of Reason. Kiedy już odwiedziłem wszystkie zakazane strefy, opuściłem stadion tym samym sposobem, a następnie przez godzinę obchodziłem inne opuszczone obiekty olimpijskie, również przez nikogo nie niepokojony. #podrozefilipa -> mój tag
#coolstory #truestory #olimpiada #sport #grecja #urbanexploration #urbex #podroze

Powered by WPeMatico

Komentarze są wyłączone.