Wyobraźcie sobie teraz…

Wyobraźcie sobie teraz takiego Adama Kszczota. Od wielu lat najbardziej utytułowany polski biegacz. Dwukrotny medalista mistrzostw świata na otwartym stadionie na 800 metrów. Halowy mistrz świata. Parokrotny mistrz Europy w hali i na stadionie. Od wielu lat ścisły światowy top na 800 metrów. Jedyne czego zawsze mu brakowało to medal olimpijski.

No i jest sobie taki Patryk Dobek. Od zawsze biegający 400 metrów, najpierw płaskie, potem przez płotki. Generalnie bez sukcesów, raz jeden finał mistrzostw świata. Ale zaczyna współpracę z nowym, utytułowanym trenerem, który wychował wielu wybitnych lekkoatletów, w tym 800-metrowców. Ów trener zaczyna po kryjomu dodawać do treningu elementu treningu na 800 metrów, a w sezonie halowym poleca zawodnikami bieganie na tym dystansie – tak by lepiej przygotować się do biegania przez płotki. I natychmiast zdobywa halowe mistrzostwo Europy, pokonując w finale wspomnianego Adama Kszczota. Przychodzą igrzyska i zaledwie po paru miesiącach trenowania tej konkurencji zdobywa medal olimpijski.

Obu zawodników łączy osoba trenera Zbigniewa Króla. On przez lata prowadził Kszczota, doprowadzając go do największych sukcesów. Ale po klęsce na mistrzostwach świata w 2019 roku Kszczot postanowił zmienić trenera. Wówczas wydawało się, że na rok przed igrzyskami. Król podjął współpracę z Dobkiem i to jego doprowadził do brązowego medalu na igrzyskach. Kurtyna.

Oczywiście nie nabijam się z Adama, bo bardzo go lubię, ale no wyobrażam sobie co on teraz musi czuć.

#tokio2020 #tokio2020polska #igrzyska #sport #przegryw #wygryw

Powered by WPeMatico

Komentarze są wyłączone.